Blog

iksor

16 years ago

experience

post main image

Dnia pewnego rozmawiałem z pewną osobą (imię oraz data celowo pozostają pominięte) o czynności jaką jest robienie loda. Nie, nie będzie to tekst o seksie i erotyce. Zacznę od początku. Ta sama osoba powiedziała mi, że nie lubi pić żołądkowej z colą. OK. Dlaczego? Bo ktoś powiedział, że jest nie dobra. że jak? Ja nie rozumiem. Jak można się kierować czymś co ktoś powiedział na temat smaku. Rozważając np. gusta w zakresie jedzenia: Jeden sobie zje kebaba na ostro bo lubi, a inny kurczaka z czekoladą (pozdro do angoli :P). Dla mnie zdobywanie doświadczeń pozostaje na wysokim miejscu w hierarchii celów. Skąd mógłbym wiedzie, że lubię się napić, gdybym nigdy nie był pijany? Nawaliłem się za młodu i tak mi zostało. Nie jeden powie: PIJAK :P Jebać to, nie to jest tematem. Chcę określić, jak istotną sprawą w życiu jest próbowanie. Co by  było gdyby któryś z neandertalczyków nie wrzucił przypadkiem do ognia kawałka mięsa z dinozaura? Dziś wszyscy jedliby surowe kurczaki. kej kej, wróć. Zacząłem od oralu więc wrócę do tego, bo zapewne wiekszość z czytających na to czeka. Tyle z mojego doświadczenia wiem: o co chodzi w seksie? (pomijam chore fetysze, sex płatny etc). Chodzi o to żeby sprawić jak największą przyjemność drugiej osobie? Chyba, że się mylę. Może, młody i głupi jestem przecież. Jedna z pierwszych pozycji które znałem chociażby z nazwy w czasach kiedy nie wiedziałem jeszcze dokładnie o co cho: 69. Jednie na tak, inni zdecydowanie na nie. Dlaczego? Nie wiem. Dawanie i branie. Zła myśl? Nie wiem. Niejeden powie że lepiej brać. Dalej idąc tym śladem, pozostaje kwestia druga: Obrzydzenie. To da się zrozumieć. Myśl o lizaniu czyiś dróg moczowych może nie być jedną z najprzyjemniejszych. Fakt. Ja nikogo nie namawiam. Masz opory, miej je. Może to ja jestem jebnięty, że porywam się nie raz z motyka słońce,robiąc rzeczy których "normalny" by nie zrobił. Powód jest prozaicznie prosty. Nie chcę na starość, o ile takowej dożyje, żałować że mogłem coś zrobić, a nie spróbowałem. Są rzeczy których na 100% nigdy nie spróbuje. Fakt. Są sprawy które mnie kręcą, nie chcę i już. Mimo iż chcę wykorzystać swoje lata na maxa, są sprawy których na starość można bardziej żałować, niż być z nich dumny. Pisałem o seksie? ok, wracam. Tak na moje oko, póki nie wchodzą w grę sprawy chore, wszelkie *filie można próbować wszystkiego. Chodzi o przyjemność drugiej osoby, więc dlaczego nie? Rozumiem, idąc z  kobietą na całodniową randkę nieraz czas robi swoje. Ale cóż stoi na przeszkodzie aby wziąźć prysznic, najlepiej razem ;) Wtedy, przynajmniej ja, nie mam żadnych oporów przed zrobieniem tak zwanej minetki. czemu nie? Chcę sprawić jej przyjemność, robię to co lubi. Mało tego. Nie wymagam odwdzięczenia się w formie loda. Nie o to chodzi przecież, tak sądzę. Alko. Hasło: "nie chcę żołądkowej z cola bo jest niedobra, tak słyszałam" rozpierdala. Spróbuj, przecież to już na pewno dużo mniej niż robienie loda. Jeśli ktoś ogólnie nie pije, lub nie trafi kolorowych alkoholi, nie przepada za dninkami. OK. Ale dlaczego osobą która pije (powiedzmy) jak ja, czyli co popadnie (nie licząc trunków szlachetnych typu metanol / denaturat) się nie napiję jednego z moich ulubionych drinków? Pokręciłem. Trudno, myśl poszła. Każdy i tak będzie robił jak uważa, a to był tylko taki mój zamysł, który upadł na klawiaturę nocną porą. Wniosków zero :P Pozdrawiam z Beech Grove, iks iksor I wielki dwumetrowy.

<<< Wróć