Blog

iksor

16 years ago

Cardiff podbite

post main image

Wycieczka do Cardiff zaczęła się z samego rana. Pkt pierwszy, autobus Chepstow - Newport. W Newport zwiedziliśmy tylko sklep "wszystko za funta" i poszliśmy zobaczyć autobus do Cardiff. Jest - wsiadamy. Pojechaliśmy w dwójkę, bo Piotrek "BigDude" stwierdził, że woli zostać. OK, zastanawialiśmy czy uda mu się wrócić bez znajomości angielskiego. O dziwo - dał rade. My w Cardiff byliśmy po pół godziny. Miasto konkretne, ale my mieliśmy cel - iść nad wielką wodę. No to idziemy. Nie znamy drogi, ale idziemy. Za drogowskazy początkowo służyły mapki na przystankach autobusowych, ale ostatecznie je olaliśmy bo robiły nas w bambuko. Po dłuuugim spacerze dotarliśmy na jakąś łąkę (SHIT!). Było widać w jedną stronę tesco a w drugą jakąś górkę. Co robić? Maniek pijeSiąść napić się piwa i przemyśleć, hehe :) Później znany każdemu motyw z filmu "Chłopaki nie płaczą" - Trzeba sprawdzić co jest za górką. Bunkrów nie było, ale też było zajebiście. Wielka woda odnaleziona. Plaża - same kamienie, śmieci, syf i bryndza (bida z nyndzą). Kawałki samochodów, lodówki, cegły etc. Masakra.  Wiadomym było że nie jest to ta pokazowa część plaży w Cardiff. No to idziemy w prawo - plaża oczywiście. Idąc tak kamyczki robiły się coraz większe, aż ostatecznie szliśmy po głazach, gdzie jeden zły ruch, łamie sie i spadam do wody. Full hardkor.Zaczłapaliśmy do samego portu, gdzie musieliśmy się włamać, bo myśl o wracaniu tą trasą nawet nie wchodziła w grę. Gdy włamaliśmy się do portu nie udało nam się znaleźć człowieka który by nas mógł wypuścić. No to hop siup przez dwa płoty. Wyszliśmy. I tu dopiero była ta ładna część Cardiff. Żaglówki, łodzie, most zwodzony, molo. Na to właśnie molo dotarliśmy ok godziny 18, więc kilka fotek, szamka i czas uciekać na autobus, bo one tu nie jeżdżą w nocy. Oczywiście - uciekł ostatni. No to tup tup, idziemy pieszo do centrum. Te ich znaki to też są poryte, znów jakieś koło wyczłapaliśmy. Po drodze trafiliśmy na stacje kolejową, którą udało nam sie ("na gape") przejechać 3 przystanki do centrum. Tam bilecik już zakupiliśmy, i pojechaliśmy pociągiem do Chepstow. Jako że tu stacja jest koło TESCO to poszliśmy po browarka i pizze. W domu udało nam się być jeszcze przed 22 (czasu lokalnego), więc wcześniej niż się spodziewaliśmy, po tym jak uciekł ostatni autobus. Cała wycieczka na plus, jednak nie obeszło się bez ofiar :Po lewej widać jak wyglądał mój but w połowie drogi (teraz wygląda gorzej). Jest niedziela, i nie wiem gdzie mogę tu kupić nowe buty na szybko. Chyba będę musiał jeszcze dziś jechać do Newport. Zobaczy się. Jedno co jest pewne to że wyjazd do Cardiff będzie trzeba powtórzyć.

<<< Wróć