Blog

iksor

16 years ago

100 pierwszych godzin

post main image

Dokładnie 104 przepracowane godziny póki co. Najdziwniejsze: pierwszy dzień to już były nadgodziny, nie normalny dzień pracy. teoretycznie pracuje cztery dni po 12 goodzin, cztery dni wolnego. Mieszkam w Walii w miasteczku Chepstow. Zadupie straszne, psu dupami szczekają, wolę się nie zastanawiać czym piją wode... Najgorsze jest to, że to bardzo górzysty teren, wszędzie mam z górki - tylko wraca się kijowo. Do sklepu luz, a z zakupami pod góre. Do pracy pół godziny szybkim krokiem z górki, powrót po 12 godzinach pracy na stojąco, pod górkę zajmuje trochę więcej czasu. Po piątej nocce nie byłem pewny czy dojdę. Domek mamy świetny. Co prawda na aż osiem osób, ale i tak jest luźno. Wielki salon, duża kuchnia, pralnia, przedpokój, 5 pokoji[SPRAWDZ], 3 ubikacje, 2 wanny, 2 prysznice. Z tyłu fajny ogródek, w sam raz na grillowanie. W pracy nie jest cieżko, tylko nogi muszą mi się przyzwyczić do chodzenia po 13 godzin łącznie z drogą w obie strony. Póki co daje rade. Z miejscowych lasek póki co poznałem tylko dwie. Najlepsze jest to jak je poznałem. Po pijaku szliśmy szukać otwartego sklepu ok północy. Zapytałem jakiegoś chłopaczka na rowerze gdzie tu alko mozna kupić o tej porze. Powiedział że w TESCO, pokazał nam nakrótszą drogę, później przedstawił nam swoją siostre i koleżanke. Potem jeszcze chciał mnie jego brat stłuc kijem golfowym (wsumie sam nie wiem do końca o co mu poszło, bo skubany miał taki szczękościsk, że nic nie rozumiałem. Kiedy zobaczył Big Dude'a (ziomka który z nami szedł, 3x3m) wyłaniającego się zza rogu, zwątpił i zaczął się nie wiem czemu trząść, hihih. Pełna jazda. Kiedy to piszę jest 30 maj 2008, godzina 18:36. Siedze w pokoju, okąpany, zaraz trochę whisky, może jakis film i spać. Jutro o 4:30 wstawać i znów 4 x 12 gdzin. Jaskoś przeżyje. EDIT: wtorek, 3. czerwca 08, godzina 21:01 czasu lokalnego. Zmęczony, najedzony, okąpany. Wstępne zakkupy na przyszły tydzień gotowe. Jutro czas na wycieczke do Newport. Tam upolować neta trzeba jakiegoś. Dziś już troche muzyki, jakiś filmik. Oczywiście do tego whisky z Colą ;) Piwa nie ma tu co pić. Ochyda. Może jutro w Newport upolujemy jakieś leszki w polskim sklepie :D. To by było to ;]. Mam nadzieje, że jutro jeszcze jeden któciutki edit, i publikacja tego online na weblogu. Zobaczym. EDIT 2. Udało się, net jest, pije leszka wyprodukowanego w niemczech z Polskiego Sklepu w Wallii. Jest cool. Zdjęcia niedługo ;] Pozdro od Mańka (zmusił mnie do dopisania :P  ;)).

<<< Wróć